Główny podejrzany o kierowanie grupą, która organizowała nielegalne gry hazardowe, to Paweł P., prezes największego polskiego producenta dla branży ha
O zatrzymaniach 27 osób z grupy, która w 12 województwach miała organizować nielegalne gry hazardowe, PAP informowała w poniedziałek za komunikatem Prokuratury Okręgowej w Koszalinie, która zbiorcze śledztwo w tej sprawie koordynuje od kilkunastu miesięcy. To na jej polecenie zatrzymań dokonali w minionym tygodniu funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej z urzędów celno-skarbowych z województw: zachodniopomorskiego, dolnośląskiego i kujawsko-pomorskiego.
Jak przekazał PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski to była skoordynowana akcja, przeprowadzona w zbliżonym czasie, tak by podejrzewani nie mogli się już ze sobą skontaktować. Czynności z zatrzymanymi prowadzili prokuratorzy z okręgu koszalińskiego.
Zdaniem prokuratury to Paweł P. kierował tą przestępczą grupą, która miała działać od stycznia 2015 r. do grudnia 2017 r. Śledczy podali, że to jeleniogórski przedsiębiorca, prezes spółek kapitałowych zajmujących się m.in. produkcją automatów do gier hazardowych i tworzeniem do nich oprogramowania.
Jak dowiedziała się PAP, wśród tych spółek, którym prezesuje Paweł P. jest największy polski producent automatów, gier i rozwiązań systemowych dla branży hazardowej, który na rynku krajowym istnieje od 1997 r. Początkowo firma zajmowała się wyłącznie produkcją automatów do gier. Obecnie, jak podaje na swojej stronie, jest „kompleksowym dostawcą oprogramowania, rozwiązań systemowych, gier slotowych, automatów oraz usług dopasowanych do nawet najbardziej wymagających oczekiwań” klientów. Działa na rynku międzynarodowym. Firma swoją główną siedzibę ma w Warszawie, mieści się także w Jeleniej Górze.
Prokuratura zarzuciła Pawłowi P. kierowanie grupą przestępczą, za co grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności, organizowanie gier hazardowych na automatach i pranie brudnych pieniędzy. Pozostałe 26 osób usłyszało zarzut udziału w grupie, która organizowała nielegalny hazard, za co grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności.
18 listopada Sąd Rejonowy w Koszalinie aresztował Pawła P. na dwa miesiące. Ten sam środek zabezpieczający sąd zastosował wobec czterech kolejnych podejrzanych, prezesów fikcyjnie tworzonych spółek na potrzeby przestępczego procederu. Pozostałym 22 osobom prokurator m.in. zakazał opuszczania kraju i kontaktowania się między sobą.
„To organizowanie hazardu polegało na tym, że do gier hazardowych wykorzystywano automaty, wyprodukowane w Polsce w firmie Pawła P., następnie wykazywano, że one opuściły Polskę, a w rzeczywistości one zostawały. Gry urządzane były w różnego rodzaju lokalach wynajmowanych od właścicieli. Co jakiś czas z automatów odbierane były pieniądze, robili to tzw. serwisanci. Do prezesów spółek trafiały pieniądze, a ci przekazywali je Pawłowi P.” – opisał przestępczy mechanizm działania grupy prok. Gąsiorowski. Dodał, że nikt z tej grupy nie wystąpił o koncesję na urządzanie gier hazardowych, nie organizowano ich w kasynach, a tylko spełniając te wymogi mogły odbywać się legalnie.
Prok. Gąsiorowski przekazał PAP, że łączna liczba przedstawionych zarzutów – 2 tys. 199 – odpowiada liczbie ustalonych lokali, w których odbywała się gra hazardowa.
Według ustaleń śledztwa, grupa na przestępczym procederze miała zarobić 40 mln zł. Na poczet przepadku korzyści uzyskanych z nielegalnego hazardu zabezpieczono majątek podejrzanych, w tym m.in. nieruchomości, na łączną kwotę ok. 12 mln zł.
Prok. Gąsiorowski zaznaczył, że przedstawione podejrzanym zarzuty są „docelowe”. „Dowody są mocne. Są zgromadzone dokumenty, zeznania świadków, opinie biegłych ekspertów w kwestii przeznaczenia automatów. Wynika z nich, że w automatach był program niepozwalający na wygraną” – powiedział prokurator.
Podejrzani nie przyznali się do zarzucanych czynów, odmawiali składania wyjaśnień.
Śledczy nie wykluczają dalszych zatrzymań. (PAP)
autorka: Inga Domurat
ing/ apiech/